Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Nie tydzień włoski, nie tydzień grecki - lecz Beskid Sądecki!


tanova

720 wyświetleń

Szybko nam minął tydzień urlopu w górach i działo się, oj działo! Było bardzo aktywnie - sporo wędrowania, trochę zwiedzania, rower i rafting.

A że ekipa rodzinno-przyjacielska liczna, wesoła i muzykalna -  siedemnaście osób w porywach do dwudziestu - to wieczorami były ogniska, gitary i śpiew :).

Tak więc na pisanie bloga na bieżąco czasu nie było, skończyło się na jednym wpisie z pierwszej wycieczki. Nadrabiam zatem po powrocie, póki jeszcze wspomnienia żywe i świeże.

Poniedziałek - trekking z Wierchomli Małej na Halę Łabowską, Runek i Bacówkę nad Wierchomlą

O ile w niedzielę spotkaliśmy trochę więcej ludzi na szlaku, zwłaszcza w okolicach Jaworzyny Krynickiej, o tyle w poniedziałek mieliśmy góry niemal na wyłączność. Słońce, góry, piękne widoki i pusto dookoła. Czego można chcieć więcej?

Ruszamy leśnym traktem, doliną Potaszni, monotonnie pnącym się przez las w górę. Mozolną wędrówkę drogą szutrowo-płytową osładzają nam leśne poziomki i maliny. Darek z bratem wybierają wariant żółtym szlakiem - zarośniętym i mokrym na początku, ale ponoć ładnie poprowadzonym w dalszej części.

IMG_20200727_112133.thumb.jpg.b25dd1db28f617d4285daa7edbccc64e.jpg

Wreszcie jest - Hala Łabowska, schronisko i ogródek przy nim.

IMG_20200727_135921.thumb.jpg.7bf0fca36bf3e36a88084df23413005b.jpg

IMG_20200727_135846.thumb.jpg.0e5199c7c0bfe5a49b2efb98f2cf213f.jpg

Tylko tutaj spotkaliśmy nieco więcej ludzi. W bufecie dość skromny wybór barowych dań i pandemiczne obostrzenia. Przy Hali Łabowskiej wchodzimy na Główny Szlak Beskidzki - po drodze krzywy las, miejsca pamięci walk powstańczych i szerokie panoramy:

IMG_20200727_144215.thumb.jpg.4d011589084aaca170b3c45199ba5882.jpg

IMG_20200727_144950.thumb.jpg.d6466dc0de236f5d29fa65ea170e1a18.jpg

IMG_20200727_145314.thumb.jpg.d8373f494525837deceb2bfd7ad9ca90.jpg

Docieram przez Runek do Bacówki nad Wierchomlą - urocze miejsce z fantastycznym widokiem :)

IMG_20200727_171421.thumb.jpg.c45ef211a3f7667f2942b282a5fb163f.jpg

Aby nie schodzić tą samą drogą, co dzień wcześniej wybieramy szlak rowerowy - 4,5 kilometra szutrowej drogi, ale zdecydowanie ciekawszej niż ta na Halę Łabowską. Wycieczkę kończymy zasłużoną pyszną kolacją w "Chacie pod Pustą" w Wierchomli. W nogach mamy ponad 25 km po górach!

IMG_20200727_183122.thumb.jpg.29a46055b9bdd584bc54bd2931230f81.jpg

IMG-20200727-WA0024.jpg.af087daf8340e2021488df8206a9386f.jpg

 

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Wtorek - Królowa Radziejowa 1262 m npm.

W zdecydowanie najbardziej upalny dzień z całego tygodnia postanowiliśmy zdobyć najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego. Jakoś nam tego dnia wybitnie nie zagrała logistyka - długo trwał gramoling, potem rozstawienie samochodów w Kosarzyskach i Obidzy, a na dodatek zgubiły się dzieci, które poszły przodem szukać szlaku. No dobra, dzieci pełnoletnie, mają komórki, więc w końcu się ogarnęły i znalazły.

Startujemy niebieskim szlakiem z Kosarzysk, bardzo stromo pod górę - dobrze, że w cieniu.

IMG_20200728_114028.thumb.jpg.1e885d670bf096f74a6ae5a49624e880.jpg

A potem ja zgubiłam szlak, idąc sobie piękną drogą na manowce, zamiast kolejną ostrą ścieżyną pod górę.

Moje cudne manowce:

IMG_20200728_115934.thumb.jpg.b2119e67ced96d903c0863a78a88892d.jpg

Zawracam jak niepyszna i wreszcie dochodzimy do żółtego szlaku z Piwnicznej na Niemcową.

W drodze z Darkiem

IMG_20200728_125425.thumb.jpg.a31b8da5df1ef38fa20d60a00fadf7d3.jpg

Upał doskwiera - napiłby się człowiek jakiegoś zimnego piwa, zjadłby coś. Okazuje się jednak, że Chatka pod Niemcową nie działa, o czym dowiadujemy się dopiero na szczycie - podobno podupadła na amen, a właściciel też w kiepskiej formie. Jak na złość, nie zabraliśmy tym razem chleba i konserwy, ale na szczęście awaryjnie mam w plecaku wczorajsze drożdżówki i wodę. Dobre i to.

IMG_20200728_133826.thumb.jpg.aaca0a70004d706f5aec3e1dd8eea4b1.jpg

Na beskidzkim szlaku:

IMG_20200728_142011.thumb.jpg.4db8189cb5665db4d4e567ea36c2f3ad.jpg

Od Wielkiego Rogacza zaczyna się najbardziej spektakularny kawałek szlaku. Tatry, Pieniny i Beskidy mamy jak na dłoni.

Gdzieś tam jeździ na rowerze w kółko @marboru z Paulą. Mają zdrowie - w taki gorąc!

IMG_20200728_144258.thumb.jpg.d645659e6edc44f58d321890f43434f8.jpg

Pod szczytem spotykamy przyjaciół, którzy wchodzili krótszym szlakiem - z Obidzy i dalej wędrujemy razem.

Wreszcie jest i Radziejowa! Turystko - witaj na szczycie B|!

IMG_20200728_153528.thumb.jpg.d0bab39a173f4907a07899b912560edf.jpg

Wierzchołek Radziejowej jest zalesiony, dlatego stoi tam drewniana wieża widokowa. Oficjalnie - zakaz wstępu, bo brakuje odbioru technicznego po remoncie.

IMG_20200728_152202.thumb.jpg.e0087d0974480f7047204f9d02193190.jpg

Wracamy z Wielkiego Rogacza do Obidzy. Po drodze - idylla, słoneczko dogrzewa. Jak tu nie kochać Beskidu?! :x

IMG_20200728_170542.thumb.jpg.f24248336b24a3fbd8458ffec4d2a1f1.jpg

Niby tylko nieco ponad 16 km, ale za to prawie 1000 m w pionie.

mapa.JPG.72856b0d62e032de38d22abbd6d14715.JPG

  • Like 6
Odnośnik do komentarza

Środa - turystycznie do Sącza i Sącza

Prognozy na środę były takie sobie - trochę burz, trochę przejaśnień, więc zrobiliśmy sobie luźniejszy, odpoczynkowy dzień objeżdżając okolicę krajoznawczo.

Ruiny zamku w Rytrze i widok z nich na dolinę Popradu:

IMG_20200729_120941.thumb.jpg.4cf6d1749972890d745ac4e26dd7113a.jpg

IMG_20200729_120721.thumb.jpg.00fdb66f87e603d91d8f4570440a78fc.jpg

Stary Sącz - urokliwa starówka i pyszne lody czekoladowo-różane w rynku:

IMG_20200729_150243.thumb.jpg.f5f62062859665cf4d3462be73a7f40b.jpg

IMG_20200729_161439.thumb.jpg.9c1182ab621d78e45c00c80e4e77d79a.jpg

I Nowy Sącz:

IMG_20200729_175207.thumb.jpg.4ff125adb69b8bcf9231f544f89c6de3.jpg

IMG_20200729_172944.thumb.jpg.fa497478752cbe8e7a163befc36967aa.jpg

W końcu burze przeszły bokiem i wcale nas nie zmoczyły.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza

Czwartek - rowerowa wycieczka doliną Popradu do Muszyny

Przy takim licznym składzie jak nasz siłą rzeczy część wycieczek była w podgrupach, bo wiadomo - jedni wolą bardziej, inni mniej intensywnie, jedni chcą więcej zwiedzać, inni preferują sportowo, albo chcą odpocząć.
Tak też było z naszą wycieczką rowerową, na którą - oprócz Darka - namówiłam naszą córkę oraz sąsiadkę Monikę z partnerem i synem. Rowery wypożyczyliśmy grzecznościowo w hotelu po sąsiedzku - dostaliśmy Gianty na szerszej oponie i jeszcze dwa jakieś inne rowery. Dałyby pewnie radę na górskich szlakach w okolicy, ale jednak zdecydowaliśmy się na spokojniejszą transgraniczną trasę wzdłuż Popradu z Wierchomli Małej, w której mieszkaliśmy, do Muszyny i powrót słowacką stroną. Trasa jest częścią polsko-słowackiego projektu Aquavelo, który ma docelowo połączyć uzdrowiska doliny Popradu (m.in. Szczawnicę. Piwniczną, Muszynę, Krynicę Bardejov i Starą Lubovną) ścieżkami rowerowymi lub drogami publicznymi o małym natężeniu ruchu, a także odcinkiem długodystansowego szlaku EuroVelo 11 z Grecji do Norwegii.
Pierwszy przystanek w Wierchomli Wielkiej to urocza, drewniana cerkiewka łemkowska, w której kilka konserwatorek właśnie pracowicie odnawiało malowidła.
userimages,20200803,337750,339094,orig.jpg

userimages,20200803,337751,339096,orig.jpg
Po spokojniejszym odcinku boczną doliną wyjeżdżamy na główniejszą szosę z Piwnicznej do Muszyny, poprowadzoną również przy linii kolejowej. Ruch samochodowy nie jest bardzo duży, ale jeździ trochę ciężarówek do pobliskich zakładów Muszynianki i jakaś budowlanka, a droga wojewódzka nr 971 jest dość wąska i bez pobocza. Trzeba uważać, nie ma czasu na robienie zdjęć. Na szczęście po kilkunastu kilometrach, w Andrzejówce zaczyna się DDR-ka, która początkowo prowadzi wzdłuż szosy, ale wkrótce skręca w stronę rzeki, wijąc się malowniczo wśród podbeskidzkich łąk.
userimages,20200803,337765,339115,orig.jpg

userimages,20200803,337763,339111,orig.jpg
Chwila odpoczynku nad Popradem, gdzie właśnie spływają kajakarze i pontony. W piątek to my będziemy na wodzie.
userimages,20200803,337764,339113,orig.jpg
DDR-ka poprowadzona jest do Milika, gdzie można przeprawić się nowiutką - chyba jeszcze nie odebraną technicznie - kładką na słowacką stronę.
userimages,20200803,337772,339120,orig.jpg
Chcąc dojechać do Muszyny trzeba wrócić na szosę. Na szczęście to tylko kilka kilometrów. Dojeżdżamy do miasteczka i przeprawiając się przez most drogowy zaglądamy do parku zdrojowego na Zapopradziu:
userimages,20200803,337776,339128,orig.jpg

userimages,20200803,337784,339135,orig.jpg

userimages,20200803,337781,339129,orig.jpg

userimages,20200803,337780,339127,orig.jpg
Po obiedzie w Muszynie wracamy do kładki w Miliku, aby przeprawić się na słowacką stronę:
userimages,20200803,337782,339131,orig.jpg

userimages,20200803,337783,339133,orig.jpg
I jeszcze widok na Poprad - w tym miejscu, gdzie przy brzegu pieni się woda, następnego dnia mieliśmy małą kolizję pontonową, wskutek czego nurt o mało nie wbił nas pontonem na ostre żerdzie z krzaków:
userimages,20200803,337786,339139,orig.jpg
Po słowackiej stronie piękny, nowiutki asfalcik i praktycznie zerowy ruch samochodowy:
userimages,20200803,337785,339137,orig.jpg
Monika w Legnavie:
userimages,20200803,337787,339141,orig.jpg
Takie widoczki po drodze ...
userimages,20200803,337788,339143,orig.jpg
Na rozstaju:
userimages,20200803,337791,339140,orig.jpg
Kolejna kładka - Mały Lipnik-Andrzejówka
userimages,20200803,337789,339145,orig.jpg
W Małym Lipniku zatrzymujemy się na małe co nieco:
userimages,20200803,337790,339138,orig.jpg
Mimo, że trasa prowadzi wzdłuż rzeki, to od tego miejsca zaczyna się kilka podjazdów. Ale między nimi takie fragmenty - można odpocząć i nasycić wzrok pięknymi widokami:
userimages,20200803,337792,339142,orig.jpg

userimages,20200803,337793,339144,orig.jpg
Ostatnia górka przed Mniszkiem nad Popradom i granicą na moście:
userimages,20200803,337794,339146,orig.jpg
I znów kilka kilometrów ruchliwą szosą do Muszyny, a na koniec - 5,5 km podjazdu do Wierchomli Małej. Podjazd nie bardzo stromy, ale dłuuugi, więc w upale można się było trochę zmęczyć. Jednak było warto. Bardzo fajna trasa i świetna wycieczka.
I takim to sposobem zrobiłam w lipcu trzeci tysiąc km na rowerze w tym roku. Jestem też dumna z naszej młodzieży - córka rowerem jeździ w zasadzie tak do paczkomatu albo 15 km nad jezioro, a tu proszę - dała radę ponad 70 km w podgórskim terenie i nawet zadowolona 👍:D!

Gdybyśmy przyjechali na dłużej niż tydzień, to pewnie wzięlibyśmy swoje rowery, bo to fajna odmiana dla wycieczek pieszych (i szansa na regenerację dla moich stóp, które w każdych butach trekkingowych niestety kończą z pęcherzami :().

  • Like 4
Odnośnik do komentarza

Piątek - rafting na Popradzie i słowacki Bardejov

Powiem tak - spływ całkiem sympatyczny, choć w porównaniu z ubiegłorocznym raftingiem Dunajcem, jednak mniej spektakularnie i mniej adrenaliny. Niestety standardowo spływy kończą się przed Żegiestowem i przed Łopatami (polską i słowacką), które miałam nadzieję zobaczyć z wody. Może kiedyś, jak będziemy sami, to uda się ogarnąć dłuższą trasę.

Tymczasem kilka fotek z rzeki:

IMG_20200731_110715.thumb.jpg.1dffc0b19158b0e21f660ec6d6a43a60.jpg

IMG_20200731_110737.thumb.jpg.8b58783c4b205285588c03bb932ac8ba.jpg

IMG_20200731_113827.thumb.jpg.500109cc193fa7085fc7a6e067002dd0.jpg

IMG_20200731_123945.thumb.jpg.f04b229f7c0c65d5d13050853a933e4c.jpg

Wczesnym popołudniem było po wszystkim, więc przejechaliśmy się jeszcze na Słowację pozwiedzać Bardejov, zwłaszcza, że pogoda się poprawiła.

Na rynku:

IMG_20200731_154913.thumb.jpg.6e8501edce6365783dc8cf9a83775521.jpg

I tenże rynek z góry, z kościelnej wieży:

IMG_20200731_160114.thumb.jpg.a1259d12b8f9619c11f498154a8f9ad8.jpg

Uliczka Johna Lennona B|

IMG_20200731_163421.thumb.jpg.82310178a4ed08e55ebb5025b7783980.jpg

I na koniec spacer murami miejskimi:

IMG_20200731_165010.thumb.jpg.2c6dd9eca2b501fa33448ec6d138a7e2.jpg

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza

Sobota - pętla z Piwnicznej-Zdrój przez Cyrlę pod Halę Pisaną

Ostatni dzień naszego urlopu w Beskidzie Sądeckim spędziliśmy znów na górskiej wyrypie. Pogoda - idealna do wędrówki: słońce i rześki, północny wiatr. Cudownie!

Zaczynamy przy parkingu w uzdrowiskowej części Piwnicznej. Pierwsze trzy kilometry to marsz boczną, asfaltową drogą do wioski Głębokie. Oj, fajnie byłoby mieć tutaj rower!

IMG_20200801_104325.thumb.jpg.3c4d8ec4605eb34eeb2c4d4f11887d0d.jpg

W Głębokiem wchodzimy na niebieski szlak, który ma prowadzić ścieżkami do źródełka Św. Kingi. Źródełka jednak nie znajdujemy, tylko jakąś kaskadę między domami. Hm...

Za zabudowaniami szlak skręca ostro pod górę - idziemy najpierw łąką, a potem lasem.

IMG_20200801_113821.thumb.jpg.a5149817177392cc74af780d7d2c1515.jpg

W nagrodę mały relaksik na polanie Kretówki i takie widoczki ...

IMG_20200801_121914.thumb.jpg.409c126530af6a6217d3eecfd0d6ec40.jpg

IMG_20200801_121204.thumb.jpg.e6ad3193048172d0614b9b5f88892567.jpg

W oddali widać już schronisko Cyrla, do którego zmierzamy na obiad. Bardzo polecam - fantastyczna kuchnia!

IMG_20200801_134658__01.thumb.jpg.243b57c72149db3e14bd2c0965b87e22.jpg

Mój gulasz jagnięcy w sosie porowym. Pychota!

IMG_20200801_130911.thumb.jpg.41e5674736ef18c50918f70257bb2310.jpg

I znów wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim - jest pięknie!

IMG_20200801_143128.thumb.jpg.0c2c737011048b9bae1010eac7233b68.jpg

IMG_20200801_140326.thumb.jpg.30802a209445f2462bc0ed48060f1fca.jpg

Jest to zarazem szlak papieski i partyzancki, o czym informują tabliczki:

IMG_20200801_121054.thumb.jpg.e3548fb34268aad1be337ecc6d3eb4f1.jpg

Na szlaku szopka bożonarodzeniowa i krzyż. Takie sąsiedztwoIMG_20200801_144723.thumb.jpg.7fe68782d6d044efc1b78aa725310d8b.jpg

Nieco przed Halą Pisaną od GSB odchodzi żółty szlak do Piwnicznej-Zdrój, którym schodzimy. Jest niemniej malowniczo:

IMG_20200801_153506.thumb.jpg.c2ab0e4c958c39add24d91cb7a6de467.jpg

Gdzieś pod Jarzębakami:

IMG_20200801_161254.thumb.jpg.683c610df4ac28f76f0137fb8eeb2e6f.jpg

W Jarzębakach miejscowy doradza nam podejście na Bucznik i rzeczywiście warto, bo jest bardzo widokowo:

IMG_20200801_163015.thumb.jpg.d1d3772eb53027d773c5c3eee3d5daa4.jpg

IMG_20200801_164001.thumb.jpg.3a0ceef9734ab29f2d06a2322dcc53e0.jpg

Kapliczka i krzyż milenijny na kopule Bucznika:

IMG_20200801_165749.thumb.jpg.89b45f6c3d8050c94a993bdee808697f.jpg

Widok ze szczytu na Kicarz i Piwniczną-Zdrój. Czy tutaj na Kicarzu jest/był kiedyś ośrodek narciarski? Tak to trochę wygląda.

IMG_20200801_165051.thumb.jpg.4b0f95e1516d237f0df12867e0326362.jpg

I ten sam Kicarz z dołu, z Piwnicznej ...

IMG_20200801_174054.thumb.jpg.4ba4bfab32d84524eb34d76d32bebe26.jpg

... Zdrój

IMG_20200801_174525.thumb.jpg.999cbaf83c5b4bd06a1119133eee823a.jpg

Kolejne ponad 20 km w nogach i żal, że tydzień tak szybko minął.

IMG-20200801-WA0001.jpg.26efc27ff8a90d26ab03b41f6b5798b2.jpg

A w niedzielę - daleka droga do domu. Prawie dwanaście godzin - przez korki na bramkach na A4, godzinka zeszła nam także na odwiedzinach na cmentarzu po drodze.

Bardzo fajne miejsce na wakacyjny reset, mnóstwo pozytywnej energii, piękne wspomnienia :x. Warto było!

Edytowane przez tanova
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...