Koprowy Wierch 2366 m npm... świeżość potoku, zapach kwiatów.
Błękity, zielenie, skały, woda i szczyty gór.
Ostatni dzień naszej wędrówki po Tatrach w tegoroczny urlop, był pełen słońca i niby tych samych, tatrzańskich, a jakże odmiennych klimatów.
Patrzył na nas dzisiaj Krywań, Szatan, Rysy... Wysoka - tatrzańskie giganty...a my? A my cichutko, powoli, nie śpiesząc się, kończyliśmy naszą przygodę z górami...ale wrócimy - jeszcze wiele szlaków przed nami...
Dzisiejszą wędrówkę rozpoczynamy szlakiem czerwonym ze Strbskiego Plesa - to ten sam, który od słowackiej strony prowadzi na Rysy.
Turystów było sporo (piękna pogoda) ale nie było zatrzęsienia...a po rozłące szlaku koprowego, z rysowym było już całkiem fajnie
Narty, wiadomo i zjazdowe, i te do skoków w SP
A w oddali Krywań...tak, jakby pilnował tutejszych stoków
Początek szlaku...
Rozpoznajecie poniższe, tatrzańskie giganty?
I tak jakby naszym oczom ukazał się słowacki Matterhorn 😮
Paula dzisiaj jest słodką mandarynką, czy może kwaśną pomarańczą?
Tak, tak... to Poprad!!! W dzisiejszej, naszej dolinie są jego źródła. Hincov Potok:
Baszty i Szatan... 😮
Wchodzimy do góry i nagle ukazuje się nam, taka oto panorama
W centralnej części nasz cel...
...a nieco po prawej od środka, na moje oko Przełęcz pod Chłopkiem?
Szersza perspektywa i na moje oko Mięguszowiecki Szczyt Wielki 2438 m npm.
Ale my dzisiaj na Koperka idziemy...
Piękny jest z oddali!!!!
Docieramy nad spektakularne Wielkie Hinczowskie Jezioro.
Fantastyczne miejsce!
Idziemy dalej i kolejne "błękitne oko"...w tle Szatan... trzeba się strzec 😮
Szatan, to prawie to samo, co Boruta przecież
Małe Hinczowskie Jezioro z bliska:
A w oddali?...
Ciągniemy na szczyt. Tutaj, jak pod każdym zwieńczeniem góry robi się trochę więcej ludzi.
Widok w stronę Tatr Zachodnich...po lewej, w głębi - Krywań.
Jesteśmy!
Kolejny tatrzański cel zdobyty!!!
Koprowy Wierch 2366 m npm.
Widoki?
Proszę...
Wspomniany Krywań w tle...
Temnosmrecinskie jeziora:
Przepiękne błękitne plamy niemalże dookoła 😮
...w drodze, fociliśmy przy poniższej wodzie:
Można się zakochać!
Przycupnięta
Szersza perspektywa z "oszukanym" przedszczytem Koprowego
Schodzimy...
Ponownie Baszty i Szatan...
...to i kozioł się w skałach schował
Robimy przerwę i tarzamy się na trawie korzystając z resztek urlopu
Cudnie jest... Paula mówi, że pocztówkowo... ja twierdzę, że trochę morza w tych górach i zapach kwiatów!
Ostatnie fotki...
Sielanka
Pożegnanie z górami...
Docieramy do Schronisk, hoteli, restauracji i Popradzkiego Jeziora.
Kończymy naszą wędrówkę na zielonym zygzaki, to szlak na Rysy:
Z pewnością kiedyś wrócimy w to miejsce
Tym czasem... koniec naszych tatrzańskich przygód w te wakacje. Wszystko co dobre, szybko się kończy
Podsumowując szlak na Koprowy Wierch, możemy powiedzieć, że jest on łatwy i przepiękny! Zrobiliśmy dzisiaj na nogach ok 20 kilometrów.
PS. Nogi trochę bolo...
Pozdrawiamy serdecznie
marboru i Paula
- 10
- 3
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze