Wyborczy Coffe Ride
Wybory, emocje... A my? A my przede wszystkim wybraliśmy rower
Piękna, słoneczna pogoda, temperatura ok 20 stopni, umiarkowany wiatr, czego chcieć więcej?
...no dzisiaj zachciało się nam pospać dłużej Już nie pamiętam kiedy spałem do godziny 9tej 😮, dzisiaj mi się przytrafiło, nie mówiąc o Pauli, która zjawiła się w kuchni pół godziny później niż ja. Pyszne omlety z owocami, kawa, moje ukochane miętówki do niej...i co? Tradycyjnie: woda, bidony, elektrolity, baton do kieszonki, aparat i w drogę.
aaaa wcześniej jeszcze rzut oka na prognozę wiatru i wyznaczenie trasy. Wgranie plików do Garminów i dzisiaj jedziemy po nawigowanym śladzie, częściowo po drogach, którymi jeszcze nigdy nie jechaliśmy.
Jak ta trasa wyglądała? Ok 125 kilometrów i taki oto Tour de Radom
Na początku wyjazd naszymi codziennymi trasami treningowymi, później Puszcza Kozienicka, Pionki, w Brzózie ponownie rzeka Radomka, w Głowaczowie powrót na południe, potem okolice naszej działki, w Jastrzębi skręt na Piastów i potem Zakrzew, Wolanów i powrót przez Mazowszany i Trablice do domu
Jedziemy!!!
Drogi puste...i ten zapach!!! Wszędzie pachnie zbożem przy drogach sąsiadujących z okolicznymi polami.
Oooo i Pani w nowej stylówce 😮
Ponieważ dzisiaj jedziemy luźno, to przerw na zdjęcia jest sporo
Pierwsza przy niszczejącym, drewnianym kościółku w miejscowości Cudnów.
Wypatrywałem jakiejś zjawy na starej dzwonnicy...ale nic, nie było
Dalej podążamy w stronę Pionek. I tutaj kolejna przerwa, nad tutejszym zalewem.
Kaczuszki
Przez miasto przemykamy szybko, w sumie nie do miasta przyjechaliśmy...
...aaa przy lokalach wyborczych naprawdę trzeba było dzisiaj uważać. Pani i pewien starszy Pan, włączając się do ruchu na biegu wstecznym potrąciliby Paulę...cóż? Wyborczy kierowcy mają wiele wspólnego z niedzielnymi, a w sumie dzisiaj przecież też niedziela właśnie.
W każdym bądź razie trzeba w dni wolne, mimo mniejszego ruchu uważać i mieć oczy wokół głowy.
Klimat szos w Puszczy Kozienickiej? Kochamy go!!!
I ponownie mazowieckie pola, krajobrazy...
Przed Brzózą kilka niewielkich podjazdów.
Na szczycie, tuż przed wymienioną miejscowością widok powalił na kolana 😮
Morze... morze zbóż... Uwielbiam!
Takiego miejsca grzech nie wykorzystać do zrobienia kilku zdjęć
Marboru:
Mimo święta i wyborów...na wsi, trwają prace... kiedy żniwa?
Znajoma Pani
W kilku odsłonach
I trochę z dalszej perspektywy
...i tam!!! Tam jedziemy. Gdzie? Tam, na tamte zielone wzgórza, które pokazują się gdzieś na horyzoncie.
Coś się stało Specowi? Nie... To chyba tylko komar gryzie po nogach
Ruszamy!
Brzóza:
Tuż za nią, rzeka Radomka - w poniższym miejscu już byliśmy tydzień temu
Mijamy Głowaczów i zatrzymujemy się przy zwierzakach, które kochamy! Koniki 😮 i dwa źrebaki
Mordeczka słodka
Jedziemy dalej. Mijamy nasze, w przyszłości domowe okolice...i wjeżdżamy do magicznego lasu. Mazowieckiego lasu.
Tutaj robimy kolejną przerwę, zjadamy batony białkowe i robimy sobie sesję foto.
Marboru:
Paula:
I ponownie Luxa niebieska...
...Luxa pomarańczowa:
I jeszcze raz...
...i jedziemy z tego miejsca...
I dalej co?
Dalej nie będzie już zdjęć Aparat padł Wielka szkoda, bo miały być jeszcze zdjęcia na lotnisku w Piastowie. Trudno, trzeba będzie na lotnisko podjechać kiedy indziej...tylko kiedy, bo na odcinku Wsola-Gulin ok 7 kilometrów jeden pas jezdni przejezdny (remont), na dodatek podziurawiony powstającą tu przy okazji wymiany nawierzchni kanalizacją.
Ostatnie trzydzieści kilometrów wyraźnie przyśpieszamy - czas nagli i w końcu nie wyrobimy się na wybory...
Wyrobiliśmy się W ostatniej godzinie głosowania, ale obywatelski obowiązek został wypełniony
Tylko kto wygrał?
W sumie nie wiadomo...
...nie!!! Wiadomo - my wygraliśmy!!! Dzisiaj mieliśmy wspaniały dzień za miastem, na rowerach - oddychaliśmy pełnią życia
Pozdrawiamy serdecznie
marboru i Paula.
- 9
- 1
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze