Bałkańskie nartowanie w Czarnogórze – Kolašin 1600
Dzisiaj było krótko, ale ekstremalnie.
Ośrodek Kolašin 1600 – jak się można domyślić - leży wyżej niż Kolašin 1450, bo górną stację umiejscowiono na szczycie Troglavy - 2072 m npm., a dolną – na 1600 m. Na razie są tam dwie trasy – niebieska i czerwona, wzdłuż szybkiej, sześcioosobowej kanapy Doppelmayra. Do tego wyciąg linowy dla początkujących i górka na sanki. Przy dolnej stacji jest też spory budynek z restauracją, kasami i wypożyczalnią.
Ośrodek działa dopiero od ubiegłego sezonu, a informację medialną o tej inwestycji zamieszczały również polskie media, m.in. tu:
Tablica informacyjna z danymi ośrodka:
Prognozy na dzisiaj nie były optymistyczne. Syn gospodarzy, u których mieszkam, Milan, zasięgnął języka u swojego znajomego, że w ośrodku niestety jest czynna tylko czerwona trasa, bo jest mało śniegu, a na górze panuje gęsta mgła, a po południu ma padać deszcz . Ale może nie będzie tak źle?
Na początek dnia – śniadanko
Potem transfer autem z Milanem do ośrodka i ogarnięcie logistyki – skipass i wypożyczenie nart. Wypożyczalnia bardzo ładna, ale sprzęt – podobnie jak w siostrzanym ośrodku Kolašin 1450 - z demobilu, przynajmniej mieli jednak trochę sportowych nart.
Krawędzie tępe, o smarowanie nawet nie pytałam. Chciałam wypróbować, jak mi się będzie jeździć na „sklepowych” slalomkach i wynalazłam sobie jakieś stare Stöckli Laser SC ze względnie przyzwoitymi krawędziami.
Całkiem przyjemna w jeździe narta – gdyby nie to, że przy ostatnim zjeździe odkleił się kawałek ślizgu na piętce …
Tak to wygląda na dole:
Wjeżdżam na górę, sama na kanapie, choć to przecież weekend. Im wyżej, tym większe mleko. A na górnej stacji było tak …
Kurczę, nic nie widać, wicher zacina, a ja jestem na ponad 2000 m w skalnym terenie. Gdzie jechać? Gdzie jest trasa? Po chwili wjeżdżają trzy osoby, w tym pan w kurtce przypominającej instruktorską. Pan widzi chyba, że trochę czuję się niepewnie. Pytam więc, czy mogę pojechać za nim, bo nie znam trasy. Nie ma sprawy – zjeżdżamy razem. Okazuje się, że pan jest personelem technicznym ośrodka – po drodze poprawiamy tyczki, wyznaczające przebieg trasy. Przygotowanie stoku – świetne. Twardo, szeroko, równiutko - piękny sztruks, który trzyma się idealnie do południa.
Niestety w miejscach wywianych przez wiatr śniegu jest o wiele mniej, widać przetarcia – na szczęście nie utrudniające jazdy. Nie ma kamieni, które wczoraj mocno uprzykrzały mi jazdę.
Trasa jest super i byłaby na niej świetna, szybka jazda, gdyby nie brak widoczności. Lepiej jest w dolnej części trasy – tutaj można sobie pofolgować, szczególnie, że jest pusto.
Jeszcze raz wjeżdżam wyciągiem i zjeżdżam z panem technicznym, a kolejnym razem sama pilotuję zagubionego we mgle snowboardzistę. Jazda jest od tyczki do tyczki - pełna koncentracja. Niestety z każdym zjazdem mgła gęstnieje i schodzi coraz niżej, niemalże do dolnej stacji. Prawie nikogo nie ma – oprócz ratowniczki i gości z obsługi. Obróciłam przez dwie godziny siedem razy góra-dół i gdy ostatnim razem naprawdę ledwie odnajdywałam wzrokiem kolejną tyczkę stwierdziłam, że nie ma co kusić losu i że ta jazda przestaje być fajna i bezpieczna.
Jakie wrażenia końcowe z Kolašina 1600 i 1450? No cóż, nie dane było mi poznać wszystkich tras, ale ośrodek niewątpliwie ma bardzo duży potencjał. Tutejsi mieszkańcy zarzekają się, że od kilkudziesięciu lat nie było tak kiepskiej zimy, że normalnie od grudnia do kwietnia leży tu mnóstwo śniegu, ale kto wie, czy i tutaj nie trzeba liczyć się ze zmianami klimatycznymi? Planowana budowa zbiornika wodnego i systemu naśnieżania jest po prostu koniecznością. A gdy obydwie stacje narciarskie za rok (lub dwa) połączą się w jeden duży ośrodek, to będzie to bardzo ciekawe miejsce na narty.
- 12
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze