Tofana di Mezzo 3244 m n.p.m. - pierwszy trzytysięcznik na koncie
Po słoweńskiej przygodzie w Alpach julijskich nadszedł czas na pierwszą górę z trójką z przodu - trzytysięcznik.
Narciarsko, od pierwszego wejrzenia, zakochaliśmy się w stokach Cortiny d'Ampezzo, a trasy przy pionowych ścianach tamtejszych Dolomitów robiły na nas, robią piorunujące wrażenie. Kto nie był, niech wpisze na krótką listę narciarskich celów.
Tofana di Mezzo... to ona została wybrana na szczyt z trójką z przodu w naszej trekkingowej historii życia.
Dotychczas najwyższą górą jaką zdobyliśmy był Triglav 2864 m n.p.m.
Doświadczenie na ferratach z literką D również mieliśmy... więc wybór był prosty - idziemy na Tofanę di Mezzo 3244 m (do dzisiaj, to najwyższy nasz szczyt) najtrudniejszą drogą - komplikacją ferrat: Punta Anna, Giani Aglio, Alla Tofana di Mezzo. Całość tej trasy nazywana jest również ferratą Giuseppe Olivieri.
Punta Anna wyceniana jest na C/D... trudności D na moje oko, to może dwa krótkie odcinki.
Giani Aglio i Alla Tofana di Mezzo - to ferraty A/B.
Powrót - zjazd z pod szczytu TdM do ośrodka narciarskiego, podejście w górę jakichś ok 100 metrów w pionie i zejście łatwą Ferratą A/B nazywaną Giovanni Lipella.
Podsumowując krótko powyższą trasę? Cud natury!
Na mapie wyglądało to tak: Tofana di Mezzo - pierwszy 3 tysięcznik 😀 | Hike | Strava
Start, to parking pod schroniskiem Dibona. Bardzo obszerny i wygodny - sam dojazd jest bardzo stromy i autem z małym prześwitem raczej bym się tam nie wybrał. Mimo tego, że droga jest utwardzona, szutrowa i najstromsze jej fragmenty (to trasa narciarska) są wybetonowane, to auto z niskim prześwitem może tu zostawić przedni spojler - nie polecam. Można pojazd zostawić gdzieś w obrębie końca drogi asfaltowej i podejść z buta.
Świeci słoneczko! Idziemy
Wygląda to cudownie... widać ciemniejsze fragmenty z warstwowym osadzaniem się w czasie skałami.
Gdzieś tam u góry jest nasz cel...
Tuż obok, druga z Tofan - di Roses. Przepiękna! Jeżdżąc na nartach w ośrodku 5 Torri, macie ją przed oczami cały czas. Cudowna jest, a sam ośrodek narciarski chodź bardzo mały, to kameralny i jeden z tych najlepszych, widokowych w Dolomitach.
Nabieramy wysokości.
Dochodzimy do górnej stacji krzesła przy tutejszej, pucharowej trasie narciarskiej. I podchodzimy do początku ferraty.
Jest tak ładnie, że co chwila robimy jakieś zdjęcia...
...jest ich potem cała masa. Ferraty przechodzą jedna w drugą, i do samego szczytu jesteśmy zachwyceni tym miejscem.
Niesamowitości...
...przyjrzyjcie się na poniższym zdjęciu widać krzesło i trasę narciarską. Ach jak tu się jeździ zimą!
Trawers z klamrami, jeden z dwóch najtrudniejszych tutejszych fragmentów:
Szlak...
Widoki są tak piękne, że aż nierealne! Pucharówka z góry!
Graniowe fragmenty:
Ułatwienia:
Ktoś zrobił dziurę w skale 😮
Drugi fragment na D, ułatwień sporo:
W dole Cortina...
I mamy to!
Jesteśmy na szczycie
Widoki są oszałamiające!
Pijemy chłodną Colę (nasza nagroda za zdobycie szczytu)...i spadamy w dół.
Najpierw do kolejki - szybki zjazd. Podejście pod Ferratę Lipelli...ostatnie chwile w skale i jesteśmy na dole pod schroniskiem Dibona.
Całość czasu podejścia i zejścia z postojami 9:28:46.
Cudowny dzień z pierwszym trzytysięcznikiem na koncie.
Na koniec krótki klip z tego dnia
Pozdrawiam serdecznie
marboru
Edytowane przez marboru
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze