Góry Choczańskie na majówkę
Dwa dni tegorocznej majówki spędziłam na trekkingu w słowackich górach, w niewielkim paśmie Gór Choczańskich, wciśniętych pomiędzy Tatry Zachodnie, Jezioro Liptowskie i Małą Fatrę. W przeciwieństwie do bardziej znanych sąsiadów nie ma tutaj parku narodowego, tak więc szlaki dostępne są cały rok, a nie od połowy czerwca - jak w Tatrach. Pomimo tego i pomimo bliskości polskiej granicy nawet w długi, słoneczny weekend nie było tutaj tłumów. Zapraszam na krótką relację z rodzinnej wycieczki:
Wielki Chocz (1608 m npm.)
Podobno z tego szczytu, dającego nazwę całemu masywowi, są najlepsze panoramy w całej Słowacji. Postanowiliśmy to sprawdzić w słoneczny poniedziałek, 1 maja. Na Chocz prowadzi gwiaździście kilka szlaków z różnych miejscowości. Najkrótszy i chyba najpopularniejszy jest niebieski, od zachodu - z wioski Valaska Dubova. My wybraliśmy trasę z północy, od strony Jasenovej, bo można zaliczyć pętlę (a właściwie ósemkę) z połączenia szlaków czerwonego i zielonego (do Dolnego Kubina). Możliwe - choć dłuższe - jest również dojście od południa szlakami z Likavki, Rużomberoka i Liskovej, a także od wschodu - z miejscowości Lucky.
Jak widać - do pokonania jest ponad 1000 m przewyższenia i to przez większość czasu - stromym podejściem, a potem - takimż zejściem. A oto i bohater dnia:
Początkowy fragment szlaku prowadzi przez błotniste leśne drogi wzgórza Bralo, widocznego na pierwszym planie, potem wychodzimy na planinę, a następnie zaczyna się ostre podejście już w granicach rezerwatu przyrody.
Trudy podejścia wynagradzają nam krokusowe łąki - tam, gdzie tylko zejdzie śnieg, pojawia się zaraz liliowy kobierzec.
Śniegu na szlaku jest jeszcze sporo - powyżej 1200 m npm. Niektórzy idą nawet w raczkach - niegłupi pomysł. Mnie z konieczności muszą wystarczyć górskie buty.
Za to im wyżej, tym lepsze rozpościerają się widoki, jak na przykład tutaj - na Małą Fatrę:
Ostatni fragment szlaku ubezpieczony jest łańcuchami, choć tak naprawdę nie są potrzebne, bo wejście po skałkach nie jest trudne. Na szczycie zaskoczył nas niezły tłumek ludzi.
Ale widoki faktycznie super:
Schodzimy zielonym szlakiem, tzw. letnią drogą. Śniegu tutaj faktycznie jakby trochę mniej. Z widokiem na Wielką Fatrę:
Stredna Polana - to tutaj odbija niebieski szlak do Valaski Dubovej. My kontynuujemy zejście szlakiem zielonym.
Po łagodniejszym fragmencie do polany Drapać zaczyna się długie, bardzo strome zejście wąską i krętą ścieżką przez las mieszany. Odzywają mi się kolana - z dezaprobatą.
Chwila relaksu po zejściu na polanę Zasadce:
Ostatni fragment to wędrówka szlakiem zielonym, a potem polną drogą bez szlaku do Jasenovej, z widokami na okoliczne wzgórza i formacje skalne. Na kolejnym zdjęciu - Ostra i Tępa Skała koło Vysnego Kubina, a w oddali ośrodek narciarski Kubinska Hola (chyba?):
Około siedemnastej docieramy do punktu wyjścia. Zasłużyliśmy na dobry obiad - a że na trasie na Wielki Chocz nie ma żadnych schronisk czy kiosków z gastronomią, lądujemy w Valasce Dubovej w Janosikowej Karczmie na pysznej pizzy. Polecam.
[cdn.]
Edytowane przez tanova
- 12
- 2
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze