Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Doliną Bobru na rowerze


tanova

2 374 wyświetleń

Niedawno natknęłam się na opis szlaku rowerowego Magistrala Bobru na stronie kolegi @Wujot "Dolny Śląsk Rowerem". Planowaliśmy i tak krótki wypad do Jeleniej Góry, były dwa dni do zagospodarowania - może to jest jakiś pomysł? Wrzuciliśmy więc rowery do auta, a że w niedzielę rano nie bardzo mogłam chodzić, lecz mogłam jeździć B| - to wybraliśmy się z moją drugą połówką tą trasą w górę rzeki. Miało być rekreacyjnie, widokowo i na luzie.

Magistrala Bobru jest zaklasyfikowana jako Euroregionalny Szlak Rowerowy - stąd skrót ER-6 na pomarańczowych tabliczkach (lub starszych biało-zielonych), który towarzyszył nam przez cały czas. Bardzo dobrze oznakowana w terenie - poza jednym miejscem, gdzie jakiś dowcipniś poprzekręcał drogowskazy i ze dwoma miejscami w terenie, gdy trzeba było skonfrontować mapy.cz, można było jechać na znaki. Cała trasa ma ok. 120 km długości od granicy polsko-czeskiej w okolicach Lubawki do Bolesławca i dość urozmaicony charakter.
Tuż za rogatkami miasta można było podziwiać piękną panoramę Karkonoszy, po których wędrowaliśmy w poprzednie dni, w tym oczywiście Śnieżkęthumbnail_IMG_20220724_102214.thumb.jpg.ec81b40d96ad2e374074147276eb9c17.jpg:

Kilka kilometrów pedałowania i zbliżamy się do Rudawskiego Parku Krajobrazowego. Rudawy Janowickie "odkryłam" rok temu, w czasie rodzinnego wyjazdu, gdy chodziliśmy głównie pieszo po szlakach, teraz przyszła kolej na poznanie ich z siodełka. Na początek - dwa wspaniałe pałace w Łomnicy i w Wojanowie. Ten pierwszy udostępniony jest do zwiedzania, w tym drugim mieści się luksusowy hotel. Obydwa otoczone są pięknymi ogrodami, malowniczo położonymi nad rzeką.
Łomnica:

thumbnail_IMG_20220724_111324.thumb.jpg.251d3e8782f7f3205a2693c46c022d88.jpg

thumbnail_IMG_20220724_110758.thumb.jpg.7aeed30d47ea7d598dbc64df59c1cb4f.jpg
 

1677960671_thumbnail_IMG_20220724_115204(1).thumb.jpg.0e32f9ef8bff05ca574fd0c1b3c78f94.jpg

i Wojanów:

thumbnail_IMG_20220724_120100.thumb.jpg.b8aecd25c4d20bec89f22881e2321fe5.jpg

thumbnail_IMG_20220724_122150.thumb.jpg.738d5422f5a8807a16aa94f4493ec6b1.jpg

Po przejechaniu mostu docieramy do trzeciego pałacu - w Bobrowie - który niestety jest w kompletnej ruinie, szkoda:

thumbnail_IMG_20220724_122404.thumb.jpg.5362801c68a3c49e94e02f8040657843.jpg

Trasa trzyma się bardzo blisko rzeki, wykorzystując lokalne, boczne drogi o znikomym natężeniu ruchu. Jedzie się bardzo dobrze, a widoki? Sami zobaczcie!

thumbnail_IMG_20220724_123737.thumb.jpg.37e76dc71848523d05873ae4b16e9d5e.jpg

thumbnail_IMG_20220724_123926.thumb.jpg.45990b7ad21ba73865fd85c2b2a05aed.jpg

thumbnail_IMG_20220724_130020.thumb.jpg.38cbbd1b85b1487d7dca1594a3895903.jpg

W Janowicach Wielkich zatrzymujemy się na piknik na półwyspie przy ładnie zagospodarowanym stawie w centrum wioski:

thumbnail_IMG_20220724_132204.thumb.jpg.88cb4bdc2c9dd8f63fd4917c930a38ce.jpg

Potem wracamy na szlak, który na chwilę odchodzi od rzeki, płynącej ponoć głębokim i wąskim przełomem. Szkoda, że nie ma tam szlaku rowerowego, tylko pieszy  - teraz czeka nas za to najostrzejszy podjazd do Miedzianki. Ponad 1.5 km, na których trzeba pokonać 125 m wysokości. Można dostać zadyszki. Na górze można się posilić lub uzupełnić izotoniki w lokalnym browarze, tym razem jednak nie zatrzymujemy się tutaj. Zjeżdżamy w stronę Ciechanowic szutrową i asfaltową drogą, ale zdecydowanie gorszej jakości niż podjazd.
I kolejny most na Bobrze:

thumbnail_IMG_20220724_143716.thumb.jpg.7c20be58ff29d2befd53a9cf1e04b12d.jpg

Znajdujemy w Ciechanowicach również pałac, ale że wstęp na ogrody kosztuje aż 30 zł :/ od osoby, to nie decydujemy się na zwiedzanie, tylko zaglądamy po drodze przez murek:

thumbnail_IMG_20220724_144317.thumb.jpg.411f098b399b3b99be90eb922eb422fd.jpg

thumbnail_IMG_20220724_145155.thumb.jpg.a6608e73bb13daa277d186c33b7736f0.jpg

Tak malowniczo się jedzie:

thumbnail_IMG_20220724_151312.thumb.jpg.df0978161a2633fff8bbe9f3ca419105.jpg

thumbnail_IMG_20220724_152753.thumb.jpg.3f94267d535aaef2514cdb02cf0bd908.jpg

IMG-20220724-WA0005.thumb.jpg.419a4eb617fac16229579beb6c5bdb0f.jpg

Dojeżdżamy do Kamiennej Góry - pora na drobne zakupy spożywcze na stacji benzynowej (niedziela). Samo miasteczko nie robi na nas jakiegoś wybitnego wrażenia. Szlak prowadzi trochę bokiem, możliwie blisko koryta rzeki, gdzie od czasu do czasu można zobaczyć jakieś stare urządzenia hydrotechniczne:

thumbnail_IMG_20220724_163723.thumb.jpg.f697ea2a2201d187b02af50a6b95e98c.jpg

Na odcinku do Lubawki trzy razy przeprawiamy się przez plac budowy drogi ekspresowej S3 - na szczęście jest weekend i nikt tam nie pracuje:

thumbnail_IMG_20220724_165826.thumb.jpg.f2fb38b20338138e79547b37e51250e2.jpg

Ostatnie kilometry przed Lubawką prowadzą śliczną drogą przez Janiszów i Błażkową - Bóbr jest tutaj ledwie szerszym strumykiem:

thumbnail_IMG_20220724_171541.thumb.jpg.9eada02348edbf374b1f1dcff9f24437.jpg

I w końcu dojeżdżamy do Lubawki. Mamy jeszcze trochę czasu do odjazdu pociągu, więc kręcimy się trochę po rynku i okolicach - ładna, historyczna zabudowa, choć mocno zaniedbana, a samo miasteczko sprawia wrażenie sennego i wyludnionego. Fasadę ratusza zdobi figura św. Krzysztofa - patrona podróżników, więc pewnie i rowerzystów?

thumbnail_IMG_20220724_174315.thumb.jpg.172e7542fb8cd2a92247d8562a564e9a.jpg

thumbnail_IMG_20220724_174510.thumb.jpg.d6ebb1f95826bffdcb8509407f390bd3.jpg

Ale prawdziwą osobliwością Lubawki jest dworzec. Budynek wywalony w kosmos - monumentalnych gabarytów dworca sporego miasta wojewódzkiego. Obecnie niszczejący pustostan, a do jedynej linii kolejowej, łączącej czeski Trutnov ze stacją Sędzisław trzeba przedzierać się bokiem przez jakieś krzaki:

thumbnail_IMG_20220724_175621.thumb.jpg.ff00f3db112b185a350cac775966249c.jpg

Sam pociąg też jest ciekawy - czeski spalinowy wagonik, warczący jak traktor i sapiący jak stary autobus:

thumbnail_IMG_20220724_191358.thumb.jpg.8ff969c8366c6fce33a92f97d43b308c.jpg

W Sędzisławiu przesiedliśmy się do pociągu Kolei Dolnośląskich - niemiłosiernie zatłoczonego sprintera "Chojnik". Oczywiście miejsca dla rowerów były pozajmowane przez innych podróżnych, więc staliśmy wciśnięci w przejście koło WC. Dawno nie podróżowałam w tak nabitym ludźmi pociągu - dobrze, że to tylko pół godziny do Jeleniej Góry. 

I mapka:

IMG-20220724-WA0004.jpg.e3bb7387f2465f6812490ecab0baa578.jpg

 

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Ostatni dzień przed powrotem do domu spędziliśmy z Darkiem na wycieczce rowerowej po Parku Krajobrazowym Doliny Bobru. Tym razem pojechaliśmy szlakiem ER-6 w dół rzeki aż do zapory w Pilchowicach i wróciliśmy przez Pogórze Kaczawskie. Pierwszy odcinek - od Jeleniej Góry do Siedlęcina - prowadzi malowniczym Borowym Jarem. To głęboki przełom Bobru, wzdłuż którego poprowadzono DDR-kę i pieszy szlak. Bliskość rzeki i cienisty liściasty las dawały przyjemną ochłodę w poniedziałkowym upale.

thumbnail_IMG_20220725_094339.thumb.jpg.5483dffff0762f4bd0e0105733d1a6d8.jpg  IMG_20220725_095235.thumb.jpg.67afba5f1e79416ea750229330b64fea.jpg

Poniżej Jeleniej Góry na Bobrze znajduje się kilka budowli hydrotechnicznych i zbiorników retencyjnych - pierwszy z nich to jezioro Modre:

thumbnail_IMG_20220725_100642.thumb.jpg.16e9b81f3f113cbde704982faaa2ba7e.jpg

thumbnail_IMG_20220725_100647.thumb.jpg.7951617587063b97544391031cc1fa75.jpg

W Siedlęcinie zatrzymujemy się przy Wieży Książęcej. W tej średniowiecznej budowli z początku XIV w. zachowały się unikatowe polichromie z legendą o sir Lancelocie z Jeziora. Opowieści o Rycerzach Okrągłego Stołu na Dolnym Śląsku? Kto by się spodziewał, a jednak ...

thumbnail_IMG_20220725_110602.thumb.jpg.a4ea8cdbc885ba5600765dceb0d6ae71.jpg

thumbnail_IMG_20220725_110025.thumb.jpg.06a617279137faa3f394fda69eaca978.jpg

thumbnail_IMG_20220725_104411.thumb.jpg.dde5faa39d22197769d82099e2177e71.jpg

Gotyckie mury wieży również dawały miły chłodek, a opowieść o zakazanej miłości pobudzała wyobraźnię, ale trzeba było ruszać dalej. Za Siedlęcinem szlak ER-6 zmienia swój charakter - zamiast wygodnej DDR-ki mamy ścieżkę wzdłuż rzeki:

thumbnail_IMG_20220725_111022.thumb.jpg.21df4cc6b682895208e58ca5991f883d.jpg

thumbnail_IMG_20220725_111654.thumb.jpg.775559c6802f8b8c18475249348f7178.jpg

Na zdjęciach są akurat w miarę równe fragmenty, ale miejscami trzeba było pokonać wystające korzenie i kamienie. Dwa razy asekuracyjnie zsiadałam z roweru ze względu na ekspozycję i trudności terenu.
Dojeżdżamy do zapory we Wrzeszczynie:

thumbnail_IMG_20220725_113624.thumb.jpg.878c09c3c08462132ef26a7927d8cbfb.jpg

thumbnail_IMG_20220725_113613.thumb.jpg.4c8caa7401a4ab1733c2674468b52f9c.jpg

I tutaj zasadniczo kończą się żarty. Za zaporą kamienista, krzywa droga o luźnej nawierzchni pod górę, potem kawałek asfaltu od zakładu metalowego do Barcinka. Przy bramie zakładu taki ciekawy eksponat:

thumbnail_IMG_20220725_114830.thumb.jpg.b2b17adabb396e297630019635d6ea94.jpg

W Barcinku krótki postój i jedziemy dalej. Mapa kieruje nas ... tutaj. Ta nikła ścieżynka ledwo widoczna w trawie to ma być szlak euroregionalny? A jednak ...

thumbnail_IMG_20220725_122156.thumb.jpg.4104f93c06d83310bd9edca520ba3367.jpg

Co było dalej? Zasadniczo była ... dzicz. Na początku jeszcze przejezdna. Gdzieś po drodze spotkaliśmy parę młodych ludzi na spacerze z psami, którzy z uśmiechem stwierdzili, że prawdziwe wyzwania to jeszcze przed nami.
Podjazd, a raczej wypych pod Trawnicę - stromo, luźne kamienie, muchy i patelnia w pełnym słońcu. Ponad 30 stopni. Oj, nasłuchał się małżonek soczystych przekleństw!
Zdjęcia z tego fragmentu brak, nie miałam siły. Ale za to jakie widoki na górze i jaki zjazd ...

thumbnail_IMG_20220725_125137.thumb.jpg.58e0d1ba76997a303d1e8c328fe277fc.jpg

thumbnail_IMG_20220725_125728.thumb.jpg.db32290968a3cffdc17b8ca77cce7197.jpg

Zbliżamy się do zapory w Pilchowicach. A im bliżej, tym gorszy fetor. Niestety Bóbr w tym miejscu zakwitł jadowitą zielenią, a w zasadzie na tym jeszcze plamami czegoś obrzydliwego.

thumbnail_IMG_20220725_130906.thumb.jpg.395822d06a4417f7d5af2100064155d4.jpg

thumbnail_IMG_20220725_131035.thumb.jpg.a1a03caf19b566d73376771ee60b57b3.jpg

thumbnail_IMG_20220725_131123.thumb.jpg.cb8040964400904b075df3b44988c0f2.jpg

thumbnail_IMG_20220725_131255.thumb.jpg.619044d61198ccaff328dd1876e64c12.jpg

Wielkie, śmierdzące bajoro - masakra!
Uciekamy czym prędzej drogą w stronę Strzyżowca - to kolejny, długi podjazd, tym razem asfaltowy, więc da się wjechać. I kolejna panoramka z góry:

thumbnail_IMG_20220725_135531.thumb.jpg.396c985787b52955db06b10164f67606.jpg

Droga prowadzi znów do Siedlęcina i w Borowy Jar, gdzie w gościńcu "Perła Zachodu" zatrzymujemy się na bardzo dobry obiad z pięknym widokiem:

thumbnail_IMG_20220725_142918.thumb.jpg.d7808f4e03801af54547d24175a2035a.jpg

thumbnail_IMG_20220725_095804.thumb.jpg.3235f5da2cdb4c5426d3a09bc30955f6.jpg

thumbnail_IMG_20220725_095716.thumb.jpg.d49546447d2d6a900c342184af5d3058.jpg

thumbnail_IMG_20220725_095728.thumb.jpg.6a97706b41c3bb96c7f12931526436d4.jpg

thumbnail_IMG_20220725_144044.thumb.jpg.b544cdab67e961cac975b0648614fa01.jpg

Z gościńca już tylko 2,5 km do Jeleniej Góry i parkingu z naszym autem. Szybki przepak i po czterech godzinach - przed godziną dwudziestą - jesteśmy w domu.
Mapka wycieczki:

7ed99192-a406-458e-9525-e9d781ea1e82.jpg.0051d4fb7f7d8d16f421235255c6acf0.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...