Może tym razem się uda, bo wczoraj miałam problemy techniczne z umieszczeniem relacji.
Sportgastein
Pierwszy dzień naszego narciarskiego tygodnia w dolinie Gastein i przyległościach spędziliśmy w ośrodku Sportgastein. O takim wyborze zadecydowały dwa czynniki - po pierwsze stabilna, słoneczna pogoda bez silnych wiatrów. Sportgastein jest najwyższym ośrodkiem regionu Ski Amadé, leżącym w prawdziwie wysokogórskiej scenerii, w związku z tym trasy i wyciągi są nie osłonięte i przy silnym wietrze stacja nie działa. Po drugie - piękna pogoda zapewne wyciągnęła z domu jednodniowych/weekendowych narciarzy. Mieliśmy nadzieję, że nie dotrą do trudniej dostępnej, kameralnej stacji na końcu doliny, lecz zostaną w Dorfgastein lub Bad Hofgastein-Bad Gastein.
I słusznie - na parkingu sporo miejsca, nawet ok. 9.30. Do Sportgastein prowadzi płatna droga że szlabanem, ale narciarze wpuszczani są za darmo. Kupiliśmy skipassy - przy kasie kolejek brak. Warto też zapytać w kasie o zniżki dla studentów, jeśli macie w swoim gronie osoby z ważną legitymacją studencką - mimo iż nie ma ich w oficjalnym cenniku, to kolejny ośrodek, gdzie taką zniżkę dostaliśmy.
Podoba mi się koncepcja ośrodka - od parkingu na szczyt Kreuzkogel narciarzy wwozi długa gondola Goldbergbahn.
Wzdłuż niej wytyczono osiem tras - pięć w górnym piętrze, do stacji pośredniej i trzy w dolnym, co daje sporą ilość wariantów zjazdu o kilkukilometrowej (ok 5km) długości. Oprócz tego jest jeszcze orczyk wzdłuż fragmentu trasy gondoli, wspomagający ją zapewne w bardziej zatłoczonych okresach. Efektem takiego rozplanowania jest również mała ilość ludzi na trasach, które świetnie się trzymały do późnego popołudnia.
Przy górnej stacji gondoli - fantastyczne widoki na morze gór i oczywiście Foto Point.
W dół biegnie (ciemno) niebieska trasa S1, trzy czerwone oraz jedna skiruta po muldach, którą nie jechaliśmy. Najbardziej przypadła nam do gustu czerwona S6 - ciekawie poprowadzona urozmaiconym terenem, z fragmentem wśród skałek.
Przy stacji pośredniej knajpa i trzy trasy na sam dół - czerwona dość wąska i bardzo pokręcona nartostrada oraz dwie czarne z bardzo konkretnymi ściankami ok. 70 procent. Ogólnie trasy raczej wymagające - kondycyjnie i technicznie też. Nie widzieliśmy prawie wcale osób początkujących.
Do gondoli kolejek nie było, cały dzień jazda na bieżąco. Wszystkie trasy objechać można w ok. 2 godziny, ale my zostaliśmy cały dzień, bo nie chciało się nam przenosić. Przy pięknej pogodzie i twardych, zmrożonych stokach wcale się nie nudziliśmy.
Jeżdziliśmy od ok. 9.45 do 16.30, z przerwą na lunch w drugiej knajpce - przy dolnej stacji. Mnie Endomondo pokazało blisko 90 km, a to i tak najgorszy wynik w rodzinie 😉.
Po południu wrzucę więcej zdjęć, bo teraz zbieramy się na stok. Dzisiaj Dorfgastein
- 18
- 2
21 komentarzy
Rekomendowane komentarze