Lodowiec Dachstein na wyłączność
Do ostatniej chwili się zastanawialiśmy gdzie jechać? Po wyjściu z kwatery i spakowaniu auta było już dla nas pewne, że nie będzie to udany narciarsko dzień. Mgła się powiększyła, zaczęło sypać dużymi płatami śniegu. Temperatura w okolicach 0 stopni.
Ponieważ, na naszym SkiSafari po SkiAmade, się wyjeździliśmy narciarsko już "po byku" postanowiliśmy, trochę odpuścić i zrobić sobie więcej turystyki niż nart. I to była doskonała decyzja. Po drodze gdy mijaliśmy okoliczne ośrodki narciarskie - nie było dobrze nie przez śnieg - przez mgłę i duże parowanie z lasów. Wilgotność była bardzo duża.
Czy nisko, czy wysoko było zatem pewne, że jazda będzie po omacku - bez kontrastu i widoczności.
Dachstein!!! Jedziemy na kolejny nasz lodowiec! Mamy trochę hopla na ich punkcie W Austrii nie byliśmy tylko w zasadzie na Stubaiu - wstyd 😮 ...i koniecznie trzeba to nadrobić.
Przy wjeździe? Szlaban - droga płatna 14 EUR. Mamy wybór - czekać na skibus, czy jechać autem? Mimo, że nie znam drogi, a na drodze biało mając łańcuchy w bagażniku podejmuję ryzyko wjazdu pod dolną stację kolejki.
Zainwestowałem walutę i pnę się w górę!
Duże zaskoczenie - asfalt jest czarny. Mocno posypane solą i małymi kamyczkami - docieram na miejsce bez konieczności używania swojego nowego sprzętu samochodowego.
Jesteśmy na miejscu ok 8:10 i pełne zaskoczenie...tu nie ma nikogo!!!
Parking pusty, zero ludzi...
...zdziwieni idziemy do stacji sprawdzić o co chodzi?
Po drodze mapka tras narciarskich:
Kasa czynna ale też nie ma nikogo 😮
Wchodzimy na piętro a tam dwóch pracowników obsługi gondoli. Mówią nam, że wyciąg rusza za jakieś 20 minut.
Wracamy zatem do auta...a po drodze? Nieszczęśliwie się poślizgnąłem i...
...i znowu operowane kolano przeszło próbę Upadam całym impetem na bok, a staw się groźnie wygina!!! 😮 Boli Wytrzymał!
Paula podaje mi rękę i się podnoszę. Chwila wytchnienia na fotelu kierowcy, i możemy ruszać - chyba nic poważnego się nie stało (później w domu okazuje się, że na całym półdupku krwiak, a kolano nadciągnięte i spuchnięte...ale to chyba tylko tyle - będę żył i wszystko będzie ok).
Moja wina, bo zamiast iść środkiem poniższej drogi, poszedłem białym i bokiem. Pod przyprószonym śniegiem był lód.
Trochę się przejaśnia - widać okoliczne szczyty:
Jesteśmy po kilku minutach przy bramkach.
Czekamy sami.
Obsługa nas informuje, że jeszcze chwilę trzeba poczekać.
Robię fotki:
Stara kabina:
Nowa wygląda tak:
Dachstein, to doskonałe miejsce na trekking, narty biegowe i wspinaczkę w lodzie.
Jedziemy w górę sami, z Panią, która obsługuje kolej.
Wysiadamy i?
Mgła, spory śnieg, wiatr (gondolą pod szczytem nieźle bujało 😮 ).
Uwaga!!! Wszystkie zdjęcia mocno obrobione (kontrast, przejrzystość i jasność) - gdyby nie to, to pewnie niewiele byłoby widać.
Ponieważ pogoda nie jest narciarska - nie śpieszymy się na stoki.
Robimy fotki
Specjalnie dla @tanova
No cóż idziemy jeździć...
Wyciągi chodzą, obsługa jest - a narciarzy na ośrodku 2 sztuki 😮
Kilka orczyków i jedno krzesło oraz taśma:
Widoczność jest fatalna.
Mleko, zero kontrastu i jazda trochę po omacku.
Zaliczamy pierwsze zjazdy.
Pod kilku centymetrowym puchem jest twardo.
Widok w stronę górnej stacji - na pierwszym planie taśma... w drodze powrotnej okaże się, że by po nartach przedostać się z powrotem na górę, to trzeba dobre 50 metrów podejść pod ten wyciąg z buta.
Kilka tras oznaczonych jako czerwone (ze względu na szerokość) tak naprawdę powinno być z oznaczeniem niebieskim.
Jest płasko.
W puchu, narty hamują i trudno jest dojechać nawet pod wyciąg. Trzeba na zjazdówkach jechać niczym na nartach biegowych. Sporo kijkowania 😮
Ta trasach ratrak:
Najostrzejszy fragment lodowca, to trasa 9, choć ostrością bym tego nie nazwał.
Jedziemy dalej, pod krzesło.
Paula na trasie
Marboru w końcowej fazie najdłuższej trasy, która nie jest w sumie taka długa...
Komunikacyjnie ośrodek jest fatalnie zrobiony...
Najdłuższa trasa, w warunkach takich jak mieliśmy w pewnym momencie jest pod górkę - trzeba podchodzić ok 100 metrów, bo w puchy niestety narty całkowicie wytracają prędkość.
Do dolnych stacji orczyków też nie da się podjechać swobodnie, tylko są delikatnie pod górkę 😮
Przy twardych, szybkich stokach pewnie, to nie jest problem.
Górna stacja krzesła:
CDN
- 16
- 1
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze