Czerwona Ławka 2309 m npm - słowacki horror?
Wejście na Czerwoną Ławkę 2309 m npm, to dla Słowaków podobno najtrudniejszy szlak w Tatrach.
Naszym zdaniem jest kilka innych, trudniejszych i bardziej wymagających choć, generalnie, nie było łatwo. Łańcuchy, klamry i główkowanie gdzie postawić nogę, a jak chwycić skałę. Dla kogoś kto ma lęk wysokości, pionowe ekspozycje zmroziłyby krew w żyłach.
Nasz czwartkowy, 32 kilometrowy trekking wiódł dwiema urokliwymi dolinami Studeny Potoku.
Jak było?
Tatry za każdym razem zachwycają i witają nas bajkową, piękną pogodą!
Opisać napotkane piękno, trudno. Mogę jedynie pokazać w fotorelacji i nowym wpisie na blogu
Zapraszam.
Początek dnia, tuż po deszczu. Idziemy szlakiem żółtym wzdłuż Studeny Potoku.
Teraz trochę fotek wspomnianego cieku wodnego
W lesie czuliśmy się jak w puszczy amazońskiej - wilgotność pewnie coś ok 90%.
Urokliwe miejsca
I co?
Burza...
Pół godzinki, kieliszeczek prądu i poszliśmy dalej.
Poniżej nasza "spelunka"
I ponownie spotkanie z "białą" wodą.
Idziemy w górę.
Wchodzimy w Małą Dolinę Studeny Potoku.
Niebo się odsłania...
...jest pięknie!
Paula na szlaku:
Kwiatki numer 1:
I kolejny wodospad z bliska:
...i jeszcze jeden:
Dolina Spiskich jezior, powinna mieć inną nazwę...miliona wodospadów
Pod Teryho Chatą.
Widoki magiczne - gra światła i chmur.
Mordor?
Lodowa Przełęcz... tam byliśmy wczoraj (kolejny blog niebawem).
Nasz cel - Czerwona Ławka:
Gzie idziemy? Na jedną, czy na drugą przełęcz... oczywiście - Czerwona! ...a potem ta druga
Śniegu Ci tutaj dostatek
No, to co? w górę?
Żelastwo w garść i w górę!
Michał i Paula już walczą
...a ja za nimi.
Halo!!! Kto to?
I po klamrach, ku niebu!
Po drodze czas na kontemplację otaczającej nas przyrody...
Poniższe zdjęcie z tego dnia podoba mi się najbardziej Wam też się podoba?
Wiecie dlaczego "Czerwona Ławka"?
Od koloru skał...
A na przełęczy... kwiatuszki i zlot motyli.
2309 m npm zdobyte... można schodzić
Widok w stronę Gerlacha - w drugiej linii z chmurkami.
Tą to zawsze do śniegu ciągnie
Tak, tak - narty by się przydały.
Przypomnę - mamy połowę lipca.
Widok na dół z żółtego szlaku prowadzącego do Zbójnickiej Chaty.
Już na dobre w Wielkiej Studeny Dolinie
Zbójnicka na horyzoncie...i piwko
Już kiedyś robiłem temu czemuś zdjęcie Na powrocie z Małej Wysokiej...
Czerwony Kapturek
Komu bije dzwon?
I teraz tradycyjnie, fotki z GoPro
Od początku naszej wędrówki.
Perspektywa się zaokrągla
Marboru na szlaku:
A za plecami jakieś barany...
Paula
Ciągnie i mnie do śniegu...
W środku wodospadu.
T Chata
Jeziorko, jedno ze "Spiskich"
Będzie przerwa? Była!
Kwiatki numer 2 a nawet 3. Moje ulubione
Kolejne jeziorko:
Pod słońce:
Inna perspektywa:
I jeszcze inna...
Idą...
Trzy w jednym - z wysokości:
Marboru tuż przed rozstajem szlaków.
I są. Łańcuchy na Czerwoną Ławkę - początek szlaku.
No to idę
Na klamrach:
Przełęcz Czerwona Ławka zdobyta!
Teraz zejście:
Jak ja to lubię, wielkie klocki...
...może nie takie jak w Dolomitach, ale zawsze jakieś
Droga powrotna...
...w środku lata prowadziła przez śnieg
No i zleciało
72 zdjęcia z niezwykłej wędrówki.
Nogi oczywiście bolały.
32 kilometry i droga od godziny 6 rano, do 20 wieczorem. Lekko, nieśpiesznie i z dwoma długimi przerwami z powodu deszczu, w schroniskach.
Było niezwykle fajnie!
Dzisiaj odpoczywały, po wczorajszej Lodowej Przełęczy...a jutro kolejne wyzwanie. Jakie? Zaprasza wkrótce do odwiedzin mojego bloga.
Pozdrawiam serdecznie
marboru
Edytowane przez marboru
- 14
- 3
27 komentarzy
Rekomendowane komentarze