Stok Konary, stacja narciarska w cieniu Zamku Krzyżtopór
Są miejsca gdzie nie są najważniejsze widoki, piękne budowle, świetne warunki narciarskie... tam, najważniejsi są Ludzie.
Dzisiaj ponownie zawitaliśmy na Stok Konary.
Kilka lat temu popełniłem artykuł dotyczący twórców ośrodka narciarskiego mieszczącego się, niemalże, w cieniu zamku Krzyżtopór w województwie świętokrzyskim.
Zapraszam do lektury pod linkiem.
Dzisiaj odpowiedzieliśmy na zaproszenie Piotra, syna współwłaściciela i odwiedziliśmy z Paulą to miejsce.
Wielokrotnie rozmawialiśmy w necie, dzisiaj się poznaliśmy z tym niezwykłym, młodym człowiekiem, którego pasją jest deska gigantowa, wycinanie ostrych skrętów oraz body carving.
No ale od początku
Pod górką jesteśmy kilka minut przed godziną 9tą i już wtedy Piotr podchodzi do nas i się poznajemy.
Pierwszy rzut oka i w ON jest kilka pozytywnych zmian.
Niestety w pandemii, tutejszy bar nie jest czynny chodź na zewnątrz znajduje się fajny, okazały grill.
W normalnym czasie można tutaj zjeść, bądź napić się na pięknym tarasie.
Tuż za budynkiem, po lewej stronie, powstała piękna, skalna kaskada - na razie, w zimę nie jest czynna. Na dole płynie tutejszy strumyk, który zasila w wodę tutejsze armaty produkujące śnieg.
Zbiornik na zapas wody jest sprytnie wkomponowany w otoczenie:
Przebieramy się i idziemy pojeździć.
Przy kasach znajduje się dolna stacja dwóch wyciągów talerzykowych. W weekend narciarzy jest niewielu, a o poranku przyjeżdżają sami pasjonaci narciarstwa. Takie narciarskie miejsce na mapie Polski, to rzadkość.
Kameralnie, spokojnie i przytulnie.
Dolna część trasy, to również najbardziej nachylony fragment głównej, ok 500 metrowej trasy.
Jedziemy w górę
Górna stacja jest minimalistyczna...
...a widok na cały zjazd przedstawia się następująco (Paula i Piotr):
Po mroźnej nocy warunki są idealne. Zmrożony sztruks, twardo i równo mimo, że termometr zamontowany w aucie po przyjeździe pokazał nam temperaturę +3.
Jeździmy po pustej górce!
W Konarach znajduje się również część wydzielona dla stawiających pierwsze kroki na śniegu, "ośla łączka" z wyciągiem "wyrwirączką".
Przy kasach powstał drugi, kameralny budynek, w którym można przysiąść, odpocząć i zjeść.
Deskarz gigancista pokazuje nam doskonałą technikę i kunszt swojej, wspaniałej jazdy na krawędzi. WOW - śmiało mogę powiedzieć, że Piotr jest znanym mi najlepiej jeżdżącym parapeciarzem. W końcu szlifuje swoje umiejętności od dziecka.
Druga trasa, która biegnie wokół lasu nie była dzisiaj czynna. Przyczyną takiego stanu rzeczy było późne otwarcie ON ze względu na pandemię oraz odwilż z ostatnich dwóch tygodni.
Tutejsze armaty w gotowości:
Przybywa spragnionych białego szaleństwa co powoduje, że uruchomiony zostaje drugi wyciąg - kolejek dzięki temu, nadal brak. Jeździmy góra, dół, góra, dół - jest świetnie!
Wierzchnia warstwa śniegu puszcza, a pod 2 centymetrami miękkiego jest nadal twardo i szybko. Jeździ się super!
Odpoczywamy, rozmawiamy, świetnie spędzamy razem czas.
Paula:
Autor bloga:
I nasz Gospodarz
Po trzech godzinach mamy dość - jesteśmy wyjeżdżeni i zmęczeni.
Spotykamy się na kawie i słodkiej przekąsce. Rozmawiamy, śmiejemy się, a Paula ma obietnicę od Piotra, że nauczy ją jeździć GS na desce 😮 WOW!!!
Ojciec i syn - z dziecięcej pasji, do realizacji marzeń. Słuchamy jeszcze raz szczegółów historii powstania Stoku Konary, o niuansach tworzenia tej małej, kameralnej stacji narciarskiej gdzieś na granicy województw świętokrzyskiego i dawnego tarnobrzeskiego.
Kończymy nasz narciarski dzień, ale nie kończymy naszej dzisiejszej podróży.
Żegnamy się na naszymi Gospodarzami i udajemy się w odwiedziny na Zamek Krzyżtopór!
Dlaczego Krzyż i Topór? Spójrzcie...
Grzechem byłoby nie obfotografować tego miejsca wokół
Kiedyś, kiedyś od frontu zamek był chroniony wodą. Dzisiaj jest tutaj spokojnie, cicho i monumentalnie. Ptaki cieszą się, że lód zszedł i mogą swobodnie sobie popływać
Strumyk zasilający powyższy zbiornik wodny, ot świętokrzyski potok
Czoło budowli robi kolosalne, pozytywne wrażenie!
Ileż tu cegieł, budulca wykorzystano do stworzenia tego miejsca?
Można patrzeć i podziwiać godzinami!
Do pożegnania się z tutejszą historią skłania nas pojawiający się głód Wsiadamy do auta i kończymy naszą dzisiejszą przygodę ze świetnymi Ludźmi i spektakularnymi miejscami.
Pojeździliśmy na nartach, a dla mnie był to 32 dzień z deskami w obecnym sezonie.
Czy będzie nam jeszcze poszusować tej zimy, wiosny? Oby pogoda dopisała!
Reasumując - bardzo polecamy Stok Konary na narty, polecamy odwiedzić przy okazji fantastyczny Zamek Krzyżtopór oraz znajdujący się nieopodal Opatów z pięknym klasztorem, ryneczkiem i ciekawymi podziemiami.
Pozdrawiam
marboru
Edytowane przez marboru
- 13
- 2
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze